| PEŁNIA WZGÓRZ |
| słowa: Jerzy Harasymowicz
|
| muzyka: Mariusz Kozioł
|
| |
| Mój poemat z sukni traw na czoło wzgórz kładzie rękę |
| Z krętej wróży linii chmur wyzwolony zdarzeń tętent |
| Wszędzie wzgórza pełnia wzgórz kwitnie złota broda słów |
| Rozwiesza się leśny chmiel ponad stoły ponad dzień |
| |
| | Wszędzie bowiem taki sam i w jeziorze taki sam |
| | Nieba wóz i dwoje rąk, wyświęcony gromem dom |
| | Pełnia wzgórz i pełnia nas, inny już nie będzie świat |
| | Wszędzie tutaj byłem już, czy dosięgłem sławy ust |
| |
| Na sam zszedłem kartki kraj, wszędzie warzyw mały pan |
| Wszędzie madonna panna, z kruszonych gradów weranda |
| I na tym skraju kartki, tam gdzie kołpak lipy kołysze swe kwiatki |
| Na urwisku poematu, nad jeziorem, pochodem baśni przystanąłem |
| |
| | Wszędzie bowiem (...) |
| |
| Dzień pochmurny, nieba toń, tylko miecze wznosi gromów |
| wiatr z topoli śnieżny puch, baśń się ściele wokół domu |
| Choć pociemniał i wiersz, i dom, i słowo ciemnieje i kraina |
| Tu zostanie kurhan słów, legnie kłoda Światowida |
| |
| | Wszędzie bowiem (...) |